11 lipca 2012

Rozdział 3


W pokoju nastała cisza. Dla Agnes wydawała się ona nieznośna, Gabriel stał bez ruchu i patrzył na Reachiel. Wydawał się jakby czymś udręczony i strapiony. 
- O co chodzi? - zapytała Agnes, nie mogą dłużej znieść tego milczenia.
- Jak to możliwe? - zapytał Gabriel, mając nadzieję, że Rea udzieli mu jakiejś odpowiedzi. Powie coś, dzięki czemu będzie w stanie zrozumieć obecną sytuację. Bo nie potrafił sam jej zrozumieć.
- Nie żyje? - zapytała Agnes.
- Nie wiem - odparła Reachiel.
- Jej zapach powinien być w tym domu, nawet gdyby nie żyła. I nawet gdyby była martwa, powinnam móc ją znaleźć, ale po prostu jakby zniknęła.
- Jak to możliwe? - zapytał Gabriel. Rea spojrzała na Agnes, nie będąc pewna, czy może przy niej mówić, Gabriel jednak skinął głową. W trójkę zasiedli przy kuchennym stole.
- Ktoś rzucił zaklęcie na Katherine - powiedziała brunetka.
- Czarodziej? - zapytał Gabriel.
- Tak, nieograniczony czarodziej, o wiele potężniejszy ode mnie. Dlatego nie możemy znaleźć śladu Kat - powiedziała czarodziejka.
- To... to jedyne wyjaśnienie? - wyjęczała Agnes.
- Innego nie ma, poza tym czuję jego moc, czarna magia - odparła Reachiel.
- Czy coś jej grozi? - zapytał Gabriel.
Brunetka spojrzała na niego, jakby postradał wszystkie zmysły. Po chwili Gabriel osunął się z krzesła i zwijając się z niewyobrażalnego bólu, opadł na podłogę, trzymając się za głowę. 
- Przestań! - krzyknęła Agnes.
Reachiel pozwoliła Gabrielowi usiąść z powrotem na krześle, a potem nachyliła się do niego.
- To nic w porównaniu z tym co on może zrobić Katherine - wycedziła czarownica. - A jeśli ją porwał i praktycznie sprawił, że nie możemy jej znaleźć wykorzystując nasze moce, Kat musiała go jakoś skrzywdzić. 
Blondyn spojrzał na nią zamglonym po jej ataku wzrokiem.
- Ale Katherine nigdy nie zadzierała z czarodziejem - mruknął cicho.
- Wyczuwałam jego moc - wyszeptała Rea. - On jest naprawdę silny i naprawdę zły, zły na Katherine!


     Katherine popatrzyła na czarodzieja przed nią. Była pewna, że nigdy wcześniej go nie widziała. Była zmęczona i obolała. Te ludzkie uczucia nie towarzyszyły jej już od dłuższego czasu. Nie sprawił jej wielkiego bólu, po prostu wysysał z niej energię. Jej powieki były tak ciężkie, że ledwie udawało jej się zachować otwarte oczy.
- Powiedz jak to jest, Katherine - powiedział mężczyzna. - Jak to jest być tak bezbronnym? To uczucie chyba nie towarzyszy ci zbyt często.
- Dlaczego... - jęknęła brunetka. - Do czego jestem ci potrzebna? 
Każde słowo przychodziło jej z trudem. 
- Właściwie tylko do zemsty, Katherine - powiedział. Lęk nie opuszczał jej ani na chwilę. Katherine podświadomie wiedziała, że to dopiero początek. Naprawdę się starała. Naprawdę chciała sobie przypomnieć, jednak nie wiedziała, kim jest człowiek przed nią. Czuła tylko to zmęczenie. I choć wiedziała, że to niemożliwe, bo siedziała na krześle, odczuwała jakby jej ciało było z ołowiu i ciągnęło ją w dół.
- Gabriel... - wyjęczała. - On mnie z... znajdzie.
- Nie, ponieważ nie czuje już twojego zapachu. Zadbałem o to - powiedział mężczyzna.
- Nie rozumiem, nigdy wcześniej cię nie spotkałam - wyszeptała brunetka.
- A może znasz Marissę Cubert? - zapytał.
- Nie.
- Kłamiesz!
Katherine poczuła przenikliwy ból głowy. Zaczęła przeraźliwie krzyczeć, szarpiąc się na krześle. Upadła na podłogę. Cierpienie było nie do zniesienia, gdyby tylko mogła, wydrapałaby sobie oczy. Nagle wszystko ucichło. Po policzkach Kat spłynęły łzy. 
- Niewiarygodne! - zakpił czarodziej. - Katherine Lau płacze! Moja żona też płakała, gdy ją zabijałaś. A może nawet nie dałaś jej na to szansy. 
- Nie.. zabiłam... - zaczęła Katherine, ale ból nie pozwolił jej na dalsze słowa.


     Gabriel z niedowierzaniem patrzył na Reachiel. Chciał za wszelką cenę odzyskać Katherine. Nie wiedział, co ma robić. Po raz pierwszy od dawna czuł się tak zagubiony. Ostatni raz czuł się tak... Chyba wtedy, gdy stał się wampirem i poznawał wszystkie tajemnice swojej przemiany. 
- Powiedź mi co mam robić - wyszeptał mężczyzna.
Rea wzruszyła ramionami. 
- Proszę, pomóż mi ją odnaleźć - wyszeptał Gabriel.
Rea przez chwilę patrzyła na wampira. Nigdy nie widziała takiej determinacji na twarzy Gabriela. Doskonale wiedziała, jak kocha Katherine i to było nawet dla niej troszkę niezrozumiałe. Nie wiedziała, że te nieludzkie stworzenia mogą kochać. Reachiel wiedziała także, że gdy zgodzi się pomóc Gabrielowi, narazi się na niebezpieczeństwo. Bo szukanie Katherine nie będzie ani łatwe, ani przyjemne. Mimo to wiedziała, że musi się zgodzić. Czarownica pomaga wampirowi szukać wampira - jej babka by ją zabiła.
- Pomogę ci - powiedziała zrezygnowana Rea.

4 komentarze:

  1. Wspaniały rozdział :* Biedna Kat ;( współczuję jej... Czemu ten facet jest taki bezduszny hmm ? -.- Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Vampire Princess11 lipca 2012 09:50

    Ciekawe co będzie dalej... czy uda im się ją odnaleźć ? Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna Katherine, auć musiało boleć, mam nadzieje że ją wydostaną bo ona raczej sama nie ucieknie xd. Wspaniały rozdział! Czekam na nowy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Chce więcej i więcej! To stanowczo za krótki rozdział, patrząc na to, że kolejny dopiero za miesiąc. No ale trzeba sie zadowolic tym co się ma ;) Bardzo to wszystko intrygujące i tajemnicze. Kim jest w końcu ten czarodziej? I jak odnajdą Kat? Czekam z niecierpliwościa na kolejny rozdział!:):*

    OdpowiedzUsuń